przepis zaczerpnęłam od Reymond'a Blanc ale zmodyfikowałam do własnych potrzeb (pominęłam jajka w całości, których po prostu nie miałam w domu).
Mój sufletowy debiut wyszedł przepysznie - leciutko i smacznie! Naprawdę nie ma się czego bać.
Wyszło ich całkiem sporo i na zimno na drugi dzień też były pyszne (ale oczywiście bardziej płaskie)!
Polecam!
Składniki:
50g mąki
60g masła
450ml mleka, lekko podgrzane
ok 150g tartego sera Comte + 20g do posypania
sól, pieprz, gałka muszkatołowa, łyżeczka musztardy Dijon
8 białek jajka
Przygotowanie:
- Nagrzej piekarnik do 175 stopni C.
- Na średnim gazie zasmażyć mieszając przez kilka minut mąkę i masło aby powstała baza masy serowej. Następnie powoli wlewaj mleko dokładnie mieszając trzepaczką żeby masa była gładka i kremowa. Pozwól aby masa zgęstniała a następnie zdejmij ja z ognia, wsyp tarty ser, dopraw i wymieszaj. Odstaw do ostudzenia.
- W osobnej misce ubij na sztywno białka.
- Przygotuj pojemniki do zapiekania - wysmaruj je dokładnie masłem i posyp lekko mąką.
- Dodaj porcjami (po 1/3) białko do masy serowej. mieszając staraj się zachować jak najwięcej powietrza z białka żeby masa była lekka i puszysta.
- Przelej masę do przygotowanych naczyń po sam brzeg ale staraj się nie wylać poza brzeg żeby nie zatrzymać wyrastania. posyp tartym serem i wstaw do piekarnika na ok 20-25 min aż suflety wyrosną i zbrązowieją. po wyciagnieciu z piekarnika suflety będą powoli opadać w miarę stygnięcia.
Suflety podałam z pomidorami i tymiankiem, który akurat rozrasta się energicznie na balkonie.
Smacznego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz